Fragment z rozdziału Waga…
4 sierpnia 2020Dlaczego nie możesz schudnąć, chociaż próbowałaś już wszystkiego?
17 września 2020„W Życiu nie chodzi o to, żeby cierpieć, żeby wciąż stawiać siebie w pozycji ofiary i pokrzywdzonego, bo ja kocham, a ten ktoś drugi niekoniecznie… albo żeby użalać się nad sobą i pogrążać się w smutku, bo ktoś nas nie chce.
Nie chodzi też o to, by ciągle szukać kogoś, kto będzie chciał nas pokochać, zaakceptować i dać nam to poczucie szczęścia, którego sami jakoś nie potrafimy w życiu odnaleźć.
W żadnym wypadku nie chodzi o to, żeby cierpieć.
Miłość nie ma z tym nic wspólnego.
Każdy człowiek w naszym życiu, ma nas czegoś nauczyć. On ma zagrać tę niezastąpioną rolę na tym wielkim planie wszechświata. Te wszystkie platoniczne Miłości są perfekcyjnym nauczycielem miłości… do siebie.
One tylko odzwierciedlają ten brak miłości, którym obdarzamy siebie.
I tak samo, wszystkie te piękne, urzekające cechy, które widzimy w innych, mamy także w sobie.
Tę radość, ten uśmiech, ten onieśmielający urok i piękne spojrzenie.
Choć być może nieuświadomione…
Ale ten człowiek, który się pojawia idealnie te cechy odbija i jest po to, by je uświadomić. By pokazać, że masz to wszystko w sobie, że ta miłość jest w tobie…
A ty możesz nią emanować i nie potrzebujesz akceptacji kogoś drugiego.
Doświadczając tej historii, nauczyłam się, że żeby kochać wcale nie trzeba mieć na to pozwolenia, ani wcale nie trzeba tego rozumieć.
Wcale nie trzeba oczekiwać też, że ta druga strona odwzajemni tę naszą miłość.
Bo być może to odbicie jakiejś miłości do nienarodzonego brata…, którego pamiętasz gdzieś podświadomie z okresu prenatalnego…, za którym tęsknisz, którego widzisz w innych ludziach…
a być może to jakaś nieszczęśliwa miłość twojej babci, albo pra babci…
I to wszystko ma prawo tutaj być.
Ma prawo się odgrywać.
Bo taka droga duszy…
Ale ta Boskość, która jest w nas pozwala nam kochać- bezinteresownie, bez żadnych oczekiwań, czy poczucia, że coś nam się w zamian należy, bo przecież tak bardzo kochamy…
Wszystko tutaj ma za zadanie zaprowadzić nas… do siebie.
Do tego najgłębszego rozpoznania.
Wiem, że miłość nigdy się nie kończy. Ona może zmieniać swoje formy, ale się nie kończy…
I wiem, że ja jego nigdy nie przestanę kochać.
Tylko dlatego, że mogę i tylko dlatego, że wszyscy jesteśmy częścią jedności.
Bo przychodzi taki moment, kiedy wszystko, co jest, objawia się tak naturalnie…
My się zmienimy, wznosimy.
Odkrywamy w sobie siebie, swoją moc i boskość.
I łączymy z czystą esencją.
I wtedy potrafimy kochać wszystko.
Bo rozumiemy, że nie ma nic, co byłoby oddzielone od całości.
W spokoju.
W oddechu.
W zachwycie.
W bezinteresowności.
Wtedy potrafimy akceptować i kochać każdy przejaw tej opowieści.”
– Aleksandra Bąk „Świadomie – Moc Miłości”